k-pop · koreański show-biznes

Cukierek dla oka

Żeby nie było, że mi poziom bloga siada, potraktujmy ten dzisiejszy post jako uzupełnienie do wczorajszego: Weź to na klatę

Po tym, co zaprezentował Changmin z 2AM, nie spodziewałam się, że kiedyś zobaczę jego zdjęcia, które wywołają we mnie coś innego, niż uśmieszek politowania. A jednak! W zeszłorocznym grudniowym wydaniu magazynu „Arena Homme” pojawiła się sesja chłopaków z 2AM, która udowodniła, że równowaga pomiędzy „Liliami wodnymi” Moneta a innymi kwiatkami może zostać osiągnięta. 2AM byli pierwszym zespołem, który wziął udział w planowanym cyklu sesji ze znanymi twarzami koreańskiego show-biznesu pod tutułem „Idole i sztuka”. Nie wiem jak Wam, ale mi się takie podejście do tematu zdecydowanie podoba! O tak…
Jeśli jesteście ciekawi jeszcze innych zdjęć z tej sesji, możecie zajrzeć tutaj.

18 myśli na temat “Cukierek dla oka

  1. Przejrzałam sesję, ale najlepsze są te zdjęcia z kolorami – i mówię to całkiem obiektywnie, abstrahując od barku koszulek (naprawdę:)). Okropnie lubię, gdy coś jest w jednej tonacji, więc choć nie znam za dobrze 2PM, jestem pod wrażeniem.

    U mnie bezapelacyjnie wygrywa zielony *.*
    A odwołując się do poprzedniego posta – nie wiem czy to rasizm, ale prawie nie zwracam uwagi na białych facetów, chyba, że mają nieco „skośne” rysy 😀 Czuję, że w mojej miłości do azjatów podskoczyłam poziom wyżej 😀

    Polubienie

  2. Noooo,w takiej formie to ja mogę sobie spokojnie podziwiać męskie ciała,nie zostając przy tym posądzoną o jakąś chorą manię,nie daj Boże zboczenie 😀 Jak widać nie zawsze wszystko musi kojarzyć się z jednym. Bardzo mi się zdjęcia podobają,są proste,ale z pomysłem 🙂 Mój faworyt – zielony. Swoją drogą przez ten ostatni teledysk mam spaczone spojrzenie na Changmina ;D

    Polubienie

  3. No wiadomo, że czasem się trafi jakiś fajny Polak, ale o ile do wysokich brunetów zawsze miałam skłonność, to teraz zaczęłam doceniać takie cechy jak na przykład głęboko osadzone oczy, najlepiej ciemne, taka ogólna smukłość, długość palców u rąk, długość nóg (o zgrozo, patrzę nawet czy są proste!).

    Mam nadzieję, że w końcu ta faza się wyciszy, bo w kwietniu mija rok od mojej pierwszej dramy. I wiem, że nie chciałabym, aby mój przyszły mąż był Azjatą, bo o ile lubię ich podziwiać, to jakoś nie wyobrażam sobie całego życia z jakimś azjatyckim bożyszczem 😀 Poza tym jestem zbyt zakorzeniona w polskiej kulturze, żeby zdecydować się na międzynarodowe małżeństwo 🙂 Ale jakiś skośnooki przystojniak wychowany w Polsce… No i musiałby być wysoki, bo mam 178 😀

    Polubienie

  4. U… To może być problem, bo niestety Azjaci wzrostem szału nie robią. Chociaż koreańczycy starają się, jak mogą, by te statystyki podnieść 😀 Wypatruj w tłumie, czarnych, skośnookich łepków 😀

    A ja, o zgrozo, lubię wyzwania… Mama mnie zabije! ;(

    Polubienie

  5. Wiem, wzrost to niemal pierwsza rzecz, którą sprawdzam u „nowych ukochanych” 🙂 Koreańczycy jeszcze ujdą, większość gwiazd ma powyżej 180 (niestety GD się nie łapie :), ale w Japonii straszna bieda – mało który przekracza 178, zawsze pocieszał mnie Oguri Shun ze swoim 184, ale wziął ślub dwa tygodnie temu, a w żonatych kochać się nie będę 😀 Mój zaraz drugi japończyk – Matsumoto Jun – marne 173, trudna miłość 😀

    Wyzwanie to spotkać w Polsce Azjatę, nie mówiąc już o wysokim 🙂 Naprawdę zdecydowałabyś się na małżeństwo międzynarodowe? Mnie trochę przeraża taka wizja, zupełnie odmienne patrzenie na świat, nie mówiąc o barierze językowej – szczególnie z rodzinami. Wolę Polaków, ale jakoś do tej pory żaden mnie nie zachwycił. Łatwiej się zakochać w wyidealizowanym przez agencję Jae Joongu czy Hyun Binie niż w polskich, rzeczywistych do bólu mężczyznach 🙂

    Polubienie

  6. Oguri shun się hajtnął?! Ło matko! Niestety, trochę straciłam łączność z japońskim show-biznesem i przegapiłam taki news! No, ale co tam będziemy chłopakowi żałować, niech też ma coś z życia 🙂
    Ja tam nie muszę na szczęście wybrzydzać, bo przy moim 166 cm wzrostu, mam w czym przebierać (jak to fajnie nie być zbyt wysokim ^^)

    A co do międzynarodowego małżeństwa – szczerze mówiąc, nie wykluczam. Nie lubię nudny w żadnym przejawie, więc może to być ciekawe doznanie 😀 Czekam po prostu aż mnie ustrzeli jakaś dobrze zaostrzona strzała, zobaczymy jakiej narodowości będzie Kupidyn 😀

    Polubienie

  7. To akurat prawda, jak się zakocham, to nie będę patrzeć na narodowość, to szczegół w sumie 😉
    Od czasu pokochania Azji rozpaczam nad moim wzrostem i marzy mi się właśnie coś około Twojego wzrostu. No ale trudno, zawsze się pocieszam, że jak już w końcu pojadę do Japonii i Korei będę łatwiej zauważalna w tłumie Azjatek 🙂
    Ogur wziął ślub z Yamadą Yu, aktorką, której nie trawię i nałożyłyśmy z siostrą na niego karną kwarantannę do połowy maja, bo obie planowałyśmy z nim ślub:)
    Widzę, że preferujesz Koreę, też tak przez pewien czas miałam, potem oglądałam tylko Japonię, a teraz sinusoida. Wolę japońskie dramy ostatnio, ale j-pop i j-rock wogóle mi nie podchodzą, za to kpop *.*
    A najgorsze jest to, że mam chwilową fazę na Dragona i TOPa. Czekam aż mi przejdzie, bo inaczej nauczę się ich i BB piosenek na pamięć i to w oryginale…

    Polubienie

  8. Nauczyłam się już, że nie ma co się tym falom miłości opierać. lepiej ulec i poczekać aż samoistnie przejdzie 😉
    co do Japonii, nadal zdarza mi się oglądać dramy, bardzo lubię j-rock (bo j-pop to niestety dla mnie w 80% japońska wersja disco polo), ale nie da się zaprzeczyć, ze koreańscy panowie… *__* nie ma nawet co porównywać! To oni mnie głównie ściągają do ojczyzny kimchi ^^

    a tak btw, sprawdziłam kto to ta Yamada Yu i oniemiałam, jak zobaczyłam ilość dram, w jakich występowała! Dżizys, czy ona od kołyski jest aktorką?! @_@ Chyba sobie Oguri nie poużywa za dyżo w tym małżeństwie.. :>

    Polubienie

Dodaj komentarz